poniedziałek, 6 sierpnia 2012

26. Zwierzęca natura


            Pierwszy tydzień września minął zaskakująco szybko i bez większych niespodzianek. Czarny żalił się nam, że musiał zmienić numer telefonu, gadu i usunąć konto na fotce. Nie, nie przewidzieliście się. Nasz kochaś preferował wirtualny podryw. O dziwo Blondy nie wykazywała objawów choroby zwanej zazdrością. Były momenty, w których miałam wrażenie, że Piotrek jest dla niej zabawką. Tak dla przykładu wczoraj siedziała mu na kolanach. Czarny dla żartu ugryzł ją w ucho. Zareagowała jak pies, któremu nadepnięto na łapę – zaczęła warczeć, bo inaczej nie potrafię nazwać tonu jej głosu, a na koniec zagroziła mu rozstaniem. Albo miała okres, albo coś jej nie pasowało. Nie wiem, ale wolałabym nie widzieć więcej mieszaniny smutku i irytacji w oczach Czarneckiego. Chyba nikt, nigdy mu nie powiedział, że początki bywają trudne.
            Jednak bardziej zastanawiające od tego, co działo się u naszej pary królewskiej, było zachowanie Szymona i Emilki. Podpisali jakiś pakt o przebywaniu w swoim towarzystwie. Szkoda mi było chłopaka. Marnował się przy tym bezmózgim dziewczęciu. Dacie wiarę, że w czwartek paradowała po szkole w podkoszulku z własnoręcznie wykonanym napisem? Cała szkoła miała genialny humor. No poza Czarnym. On jeden zdawał się wkurzony całą tą sprawą. Wydarł się na swoją byłą, a potem pobił z Szymkiem. Gruca była pewna, że to wszystko było wynikiem zazdrości. Ona naprawdę wkręciła sobie, że jest zakochana z wzajemnością. Przypominało mi to trochę stwierdzenia dziewczyn, że są dziewczynami Toma i Billa z jakiegoś durnego niemieckiego zespołu. Chociaż tyle dobrze, że nasza Emilka kochała się w normalnym chłopaku, który nie ociekał pedałem. Jestem tolerancyjna, ale facet ma wyglądać jak przystało na przedstawiciela swojej płci. Stanowcze nie dla delikatnych panienek z penisami w spodniach.
            Kolejny tydzień upływał nam równie spokojnie. Zero przypałów, można powiedzieć, że nudno było. Ileż można patrzeć na migdalenie się Baśki i Piotrka albo dla odmiany Dominika z Niką? Nic się nie działo. Nie było z czego się pośmiać. Szymon i Czarny odzywali się normalnie, ale ten drugi na wszelki wypadek nie podał koledze nowego numeru. Liczył się z tym, że może trafić w niepowołane ręce. Koniec tygodnia przyniósł niespodziankę. Niekoniecznie była ona miłą. Okazało się, że Wiśnia i Emilia, która jeszcze tydzień wcześniej deklarowała swe płomienne uczucie do Czarneckiego, są parą. Nareszcie pojawił się jakiś temat do rozmów. Blondy była zaniepokojona tą sprawą. Wietrzyła podstęp. Zastanawiała się, co ta dwójka chce przez to osiągnąć.
            W piątek nasz ulubieniec ostro przesadził. Jak gdyby nigdy nic, przyszedł do EB wraz z nową dziewczyną. Uznał, że skoro Dominikowi wolno przyprowadzać Nikę, on może zaprosić swoją Em. Miałam ostry odruch wymiotny, gdy słyszałam to zdrobnienie. Szymon grał na nerwach nie tylko mi. Piotrek i Baśka mieli ochotę go zabić.
            Irytacja blondynki rosła z każdą chwilą. To, co odstawiał Wiśniewski było powyżej jej granicy tolerancji i zrozumienia. Miała ochotę krzyczeć. Nawet wpatrywanie się w pełne czułości, brązowe oczy Piotra, nie uspokajało jej. To dziwne, gdyż dotychczas ta metoda zdecydowanie skutkowała. Czuła na swoim ramieniu czyjąś rękę. Wiedziała, że nie należy do jej chłopaka. Nie zadawała sobie jednak trudu, by zlokalizować zuchwalca. Z wyrazu jej twarzy można było wywnioskować, że utrzymuje nerwy ostatkiem sił. Myślała tylko o tym, że nie może krzyczeć. Siedzieli w EB, a wokół było pełno ludzi. Powtarzanie sobie tej mantry, nakręcało ją coraz bardziej. Spojrzała na Piotrka. Wystarczyło parę sekund, by wywnioskować, że i on ma tego dosyć. Niestety chłopak był bardziej opanowany. Zaczęła sobie tłumaczyć, że koziorożce tak mają. Zganianie wszystkiego na znak zodiaku, zajęło ją na tyle, że na chwilę się uspokoiła. Wystarczyło jednak jedno spojrzenie na rudowłosą dziewczynę siedzącą naprzeciwko, by ścianka pozornego opanowania runęła niczym domek z kart.
- Wiśnia albo ty każesz jej spierdalać, albo ja to zrobię – wysyczała w końcu.
- Donovan, żyjemy w wolnym kraju. Nie pasuje ci, że przebywam w tym klubie wraz z moją dziewczyną, więc podnieś swą płaską dupę i wypierdalaj stąd.
- Szymon… - Piotrkowi nie dane było skończyć.
- Jeśli myślisz, że denne komentarze na temat mojego tyłka mnie urażą, to jesteś w błędzie. Poza tym w podskokach możesz stąd wybyć, ale ty. Wyobraź sobie mam znajomości wśród ochroniarzy. Jestem również dziewczyną Piotrka, co bardzo ci się nie podoba. To już twój problem. Jednakże moi nowi koledzy bardzo chętnie pomogą ci w opuszczeniu lokalu.
- Czyżbyś mi groziła, Donovan? – wypowiedział te słowa, z trudem hamując śmiech.
- Nie, ja po prostu informuję.
- Jesteś śmieszna, idiotko! Najpierw próbowałaś mi odbić chłopaka, a gdy to okazało się mało skuteczne, zmusiłaś go do tego szantażem! Teraz chcesz mi odebrać Szymka! Nie za mało Ci?!
            Taaa… Bo najlepiej jest zacząć się drzeć na całego, w momencie, gdy dwoje ludzi prowadzi w miarę kulturalną wymianę zdań. Emilka z pewnością nie spodziewała się, że przekrzyczy końcówkę piosenki, którą puścił brat Piotrka. Nie wpadła nawet na to, że dla większości osób jej słowa wydadzą się śmieszne. Nie zrozumiała nawet, że oni wszyscy naśmiewali się właśnie z niej. Nawet Wiśniewski z trudem powstrzymywał się od tego, by dołączyć do reszty. Jednakże naiwna mówczyni postanowiła ciągnąć swój wywód.
- I co?! Łyso ci?! Rozejrzyj się! Oni wszyscy śmieją się z ciebie – w tym miejscu widownia ryknęła jeszcze głośniej. Baśka wykorzystała ten moment. Z wielki żalem, oblała Emilkę swoim piwem. Oberwało się nie tylko dziewczynie, ale i stolikowi oraz Szymkowi, który o dziwo nie czuł się urażony.
- Może teraz się zamkniesz – ten uśmiech i pełen jadu słodki głosik, był zwieńczeniem dzieła blondynki.
            Zgodnie z jej przypuszczeniami, krzykliwa rywalka opuściła salę. Odprowadziła ją nowa salwa śmiechu. Nikt nie zwracał uwagi na łzy w jej oczach. Dla zebranych była podpitą małolatą, która chciała dołożyć silniejszej od siebie. Przeceniła swoje siły i umiejętności. Dała niezły show. Została nagrodzona, jak na to zasługiwała. Po jej odejściu przy stoliku znów rozpoczął się dialog dwójki młodych ludzi.
- Mogłaś sobie darować to piwo. Ewentualnie wyleczyć zeza.
- Mogłeś nie siedzieć obok niej.
- Powinnaś ją przeprosić.
- Wiesz, chyba przeproszę ciebie.
Po tych słowach dziewczyna. Wydawało się, że poszła w kierunku toalet. Jednakże zawróciła. Stanęła za Szymonem i zaczęła gładzić go po szyi. Chłopak znieruchomiał z zaskoczenia. Po chwili docisnęła mu jabłko Adama w taki sposób, że miał problemy z oddychaniem. Pochyliła się tak, by jej usta dotykały jego prawego ucha.
- Jeszcze raz spróbujesz sabotować mój związek z Piotrkiem, a gwarantuję ci, że tymi rączkami zgniotę ci jaja. Zdziwiony jesteś, że mam tyle siły, prawda? – chłopak nie próbował odpowiedzieć, więc poluźniła nieco ucisk. – Zapamiętaj sobie, że nawet, gdy wydaję się słaba, mam w sobie sporo zwierzęcej siły. Atakuję każdego, kto chce się zbliżyć do mojej zdobyczy. Nawet jeśli ma to być jedynie zabawka…
            Dobrze, że Piotrek, który patrzył na tę scenę z lekkim niedowierzaniem, nie słyszał jej słów. Ów szept mógłby stać się dla niego przeraźliwym krzykiem. Uciekłby ciężko poraniony. Jego delikatne wnętrze ucierpiałoby na tym. Znów otoczyłby się murem. Wtedy ta historia nie miałaby sensu. Przedwczesny finał byłby zbyt przewidywalny.


Mam dziwny humor, co widać po tej notce. Od rana nie wiedziałam co z sobą zrobić, więc zaczęłam pisać. I pisało mi się dobrze. Nie mogłam tylko znaleźć tytułu. Jeśli są jakieś sugestie z chęcią skorzystam ^^

5 komentarzy:

  1. ooo... Baśka mnie zaszokowała! jakaś taka agresywna jest wewnątrz siebie.. mimo że ciągle wydawała mi się słaba i płaczliwa to teraz pokazała, że z nią się nie zadziera.. nie wiem, czy związek Szymona i Emilii to dobry pomysł, wątpię, by darzyli się wzajemnie jakimiś uczuciami.. nie wiem, czego można się spodziewać po Baście, mimo że to już 26 rozdział to wciąż jest ona dla mnie zbyt tajemnicza.. to mnie cholernie intryguje.. a i tak najbardziej lubię Piotrka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu... Baśka pokazuje pazurki ;D. Rozdział mnie zaszokował, przyznaję. Pozytywnie, rzecz jasna.
    A czy ja prosiłam, aby informować mnie o nn? Jeśli nie to... Informuj mnie ;)!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdecznie zapraszam na mój photoblog, na którym będę publikowała notki z blogami zawierającymi opowiadania! Także, jeśli masz jakieś opowiadanie na jakiejkolwiek stronce, albo chciałabyś/chciałbyś z chęcią coś przeczytać ZAPRASZAM !:) Na pewno znajdziesz coś dla siebie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oto jestem, spóźniona jak nigdy wcześniej, ale jednak. Kurde - Barbara sobie żartuje, tak? Barbara nie jest podłą suczą, która bawiła się Czarnym? NIE JEST? Bo jak jest, to własnymi ręcami uduszę :c Zaskakujesz mnie, ale chociaż coś nie tak z Blondi, chociaż twój wspaniały styl się ostał! ^^ Wybacz, że tak krótko, ale godzina już późna, a ja jutro zwlec się z łóżka muszę. A teraz mam jakiś wewnętrzny dylemat na temat głównej bohaterki, humpf...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki pięęęękny szablon! *.*

    OdpowiedzUsuń