wtorek, 31 lipca 2012

23. Prawie jak w bajce


Mówi się, że życie nie jest bajką. Osobiście uważam, że pełno w nim zaczarowanych zdarzeń. Inaczej nie potrafię wytłumaczyć tego, co wydarzyło się pierwszego września. Po prostu to wszystko było magiczne. Wy możecie nazwać to jak wam się podoba, jednak dla mnie jakieś moce maczały w tym palce.
Wchodząc do klubu potwornie bała się ich reakcji i słów, które do niej skierują. Mimo wszystko szła jednak dalej. Z każdym krokiem jej serce przyspieszało. Mimo ogłuszającej muzyki słyszała wyraźnie jego bicie. Po wejściu do ich ulubionej sali, przystanęła. Chciała popatrzeć na nich, zanim zaczną się pytania, żale i pretensje. Widziała go. Stał obok Emilki. Widać dopiero przyszli. Traf chciał, że w tym momencie spojrzał w jej kierunku.
Gdy ją zobaczył, jego serce zaczęło bić dwa razy szybciej, o wiele mocniej. Nie starał się nawet hamować wybuchu radości, która nagle wypełniła jego duszę. Wróciła i tylko to się liczyło. Znowu mógł na nią patrzeć, słyszeć jej śmiech. Nie potrzebował niczego więcej. Chciał śpiewać, krzyczeć, śmiać się i płakać jednocześnie. Należała do niego, a on do niej. Uświadomił sobie, że pragnie być tylko z nią. Do szczęścia nie potrzebował niczego poza świadomością, że jest tuż obok, na wyciągnięcie ręki. Patrzył na nią. Pożerał ją wzrokiem. Pragnął dotyku jej ciała. W tej chwili pożądał jej jak nigdy dotąd. Nie widział jej przez dwa miesiące. Nie utrzymywali ze sobą kontaktu, bo wydawało im się, że tak będzie lepiej. Ta rozłąka uświadomiła im tylko, jak bardzo są ze sobą związani. Wiedział już, że nigdy nie pozwoli jej pójść gdzieś bez niego. Uświadomił sobie nagle, że umarłby za nią i dla niej. Nie chciał żyć bez niej, więc postanowił, że podąży za nią, gdyby jako pierwsza osiągnęła szczyt góry nazywanej Życiem. Nie wiedział jak to możliwe, że zawładnęła jego sercem. Przecież była znienawidzonym wrogiem…
A ona? Wpatrywała się w jego oczy, a po chwili jej wzrok błądził po ustach. Przypominała sobie każdy centymetr jego twarzy. Obserwowała bitwę, jaką toczyły jego uczucia. Australia wiele zmieniła, a także wiele jej dała. Pozwoliła zrozumieć, że wróg stał się przyjacielem. Stała teraz przed wyborem. To od niej zależało, czy poświęci tę więź, by spróbować czegoś innego, czegoś, co mogła mieć poprzednim razem. Z kimś innym. Z kimś, kto stał tuż obok tego, za którym tęskniła. Nie zawahała się. Podbiegła do chłopaka i wtuliła się w niego. Łzy szczęścia zmoczyły jego koszulę. Nie musiała nic mówić. Wiedział. Delikatnie uniósł jej twarz ku górze, jednak na jej ustach złożył namiętny, wręcz brutalny pocałunek.
Czas się zatrzymał. Liczyło się tylko to, co było tu i teraz. Nieważne, że całowali się na oczach Dominika. Nieważne, że obok Piotrka stała jego dziewczyna. Nieważne, że to co właśnie robili, mogło przynieść im same problemy.
Po co martwić się innymi rzeczami, gdy jest się wtulonym w najważniejszą dla siebie osobę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz