Mówi się, że życie nie jest bajką.
Osobiście uważam, że pełno w nim zaczarowanych zdarzeń. Inaczej nie potrafię
wytłumaczyć tego, co wydarzyło się pierwszego września. Po prostu to wszystko
było magiczne. Wy możecie nazwać to jak wam się podoba, jednak dla mnie jakieś
moce maczały w tym palce.
Wchodząc do
klubu potwornie bała się ich reakcji i słów, które do niej skierują. Mimo
wszystko szła jednak dalej. Z każdym krokiem jej serce przyspieszało. Mimo
ogłuszającej muzyki słyszała wyraźnie jego bicie. Po wejściu do ich ulubionej
sali, przystanęła. Chciała popatrzeć na nich, zanim zaczną się pytania, żale i
pretensje. Widziała go. Stał obok Emilki. Widać dopiero przyszli. Traf chciał,
że w tym momencie spojrzał w jej kierunku.
Gdy ją
zobaczył, jego serce zaczęło bić dwa razy szybciej, o wiele mocniej. Nie starał
się nawet hamować wybuchu radości, która nagle wypełniła jego duszę. Wróciła i
tylko to się liczyło. Znowu mógł na nią patrzeć, słyszeć jej śmiech. Nie
potrzebował niczego więcej. Chciał śpiewać, krzyczeć, śmiać się i płakać
jednocześnie. Należała do niego, a on do niej. Uświadomił sobie, że pragnie być
tylko z nią. Do szczęścia nie potrzebował niczego poza świadomością, że jest
tuż obok, na wyciągnięcie ręki. Patrzył na nią. Pożerał ją wzrokiem. Pragnął
dotyku jej ciała. W tej chwili pożądał jej jak nigdy dotąd. Nie widział jej
przez dwa miesiące. Nie utrzymywali ze sobą kontaktu, bo wydawało im się, że
tak będzie lepiej. Ta rozłąka uświadomiła im tylko, jak bardzo są ze sobą
związani. Wiedział już, że nigdy nie pozwoli jej pójść gdzieś bez niego.
Uświadomił sobie nagle, że umarłby za nią i dla niej. Nie chciał żyć bez niej,
więc postanowił, że podąży za nią, gdyby jako pierwsza osiągnęła szczyt góry
nazywanej Życiem. Nie wiedział jak to możliwe, że zawładnęła jego sercem.
Przecież była znienawidzonym wrogiem…
A ona? Wpatrywała
się w jego oczy, a po chwili jej wzrok błądził po ustach. Przypominała sobie
każdy centymetr jego twarzy. Obserwowała bitwę, jaką toczyły jego uczucia.
Australia wiele zmieniła, a także wiele jej dała. Pozwoliła zrozumieć, że wróg
stał się przyjacielem. Stała teraz przed wyborem. To od niej zależało, czy
poświęci tę więź, by spróbować czegoś innego, czegoś, co mogła mieć poprzednim
razem. Z kimś innym. Z kimś, kto stał tuż obok tego, za którym tęskniła. Nie
zawahała się. Podbiegła do chłopaka i wtuliła się w niego. Łzy szczęścia
zmoczyły jego koszulę. Nie musiała nic mówić. Wiedział. Delikatnie uniósł jej
twarz ku górze, jednak na jej ustach złożył namiętny, wręcz brutalny pocałunek.
Czas się
zatrzymał. Liczyło się tylko to, co było tu i teraz. Nieważne, że całowali się
na oczach Dominika. Nieważne, że obok Piotrka stała jego dziewczyna. Nieważne,
że to co właśnie robili, mogło przynieść im same problemy.
Po co martwić
się innymi rzeczami, gdy jest się wtulonym w najważniejszą dla siebie osobę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz